„TEATR JEST MOIM AZYLEM”
MARIA PAKULNIS – 30 LAT NA SCENIE

26 listopada – 15 grudnia 2010 r.

Wystawa towarzysząca XXXIII Barbórkowej Dramie Teatralnej. Gromadzi plakaty i fotosy ze spektakli z udziałem Marii Pakulnis. Jej kostiumy projektowane przez wybitnych scenografów m.in. Irenę Biegańską, Zofię de Ines. Prezentowane archiwalia pochodzą ze zbiorów Instytutu Teatralnego oraz teatrów, z którymi była związana: Teatru Współczesnego, Teatru Ateneum, Teatru Scena Prezentacje w Warszawie i Teatru im. A. Węgierki w Białymstoku oraz ze zbiorów prywatnych.

Maria Pakulnis gościła w Tarnobrzegu sześciokrotnie w latach 2000 – 2008 (Anna „Libertyn” Schmitta, Catherine „Nagle, ostatniego lata” Williama, Sonia „Życie: trzy wersje” Rezy, Stella „Przyjęcie” Leigha, Lindsay „Some girl(s)” Labuje`a i Matka „Trash story” Magdy Fertacz).

Wernisaż wystawy z udziałem Marii Pakulnis odbędzie się 3 grudnia 2010 r. o godz.17.00 Wystawę można zwiedzać w ramach „lekcji teatralnych” (uczniowie szkół gimnazjalnych i ponadgimnazjalnych) po wcześniejszym uzgodnieniu daty i godziny pod numerem telefonu 15 822 – 21 – 10 w. 24 lub 15 822 – 74 – 97, Dział Amatorskiego Ruchu Artystycznego TDK.

Andrzej Wilgosz – kurator wystawy
Bożena Wojtowicz – Ślęzak – aranżacja plastyczna

Maria Pakulnis należy do ścisłego grona najwybitniejszych aktorek swojego pokolenia. Jest absolwentką Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej w Warszawie, którą ukończyła w 1980 roku. W swoim dorobku artystyczny ma 80 ról w teatrze żywego planu, Teatrze Telewizji i ponad 50 ról filmowych i telewizyjnych. Za swoich mistrzów uważa Tadeusza Konwickiego i Krzysztofa Kieślowskiego, u których zdobywała swoje pierwsze aktorskie doświadczenia. W teatrze, filmie i telewizji jest obecna od 30 lat. Ma tam swoje miejsce ważne i rozpoznawalne. Pisano, że „jej role są nasycone autentyzmem, ciekawym rodzajem zaangażowaniem i dbałością o wewnętrzną kondycję kreowanych postaci”. Jej bohaterki niepokoją i intrygują. Nie pozostawiają widza obojętnym. W pracy jest bardzo wymagająca wobec siebie i odpowiedzialna. Nie znosi przypadkowości, odpuszczania i bylejakości. Starannie dobiera repertuar i ludzi, z którymi współpracuje. Bardzo poważnie traktuje swój zawód i swoją publiczność, która pozostaje jej wierna od lat. Ktoś powiedział o niej, że „jest za dobra, by grać w przeciętnych produkcjach i dlatego zniknęła z dużego ekranu”.
Obsadzana jest na przekór swoim warunkom zewnętrznym. Gra silne osobowości, a niebieskie oczy i przenikliwe spojrzenie są jej znakiem rozpoznawczym. Postrzegana jest jako kobieta, chłodna, zdystansowana, pewna siebie i niedostępna. Jej mąż, Krzysztof Zaleski, nieżyjący już znakomity reżyser teatralny, zauważył: „Marysia ma to, co jest charakterystyczne dla wielkich aktorów. Okaleczeni i zranieni przez życie, ulgę znajdują w przeobrażaniu się, odnajdywaniu w sobie innych postaci”.
Żartuje, że wrażliwość to jej trzecie oko. Powiedziała o sobie: „Jestem jak radar. Nadmiar empatii może przeszkadzać czasem w życiu, ale w sztuce jest błogosławieństwem”. Przyjaciele mówią o niej, że „nie idzie przez życie tylko stąpa, jest uważna”, „ciągle jest w niej mała dziewczynka”, sama tłumaczy, że „obok Marysi ambitnej, żyje w niej Marysia domowa. Spełniona”. Słynie z kulinarnych umiejętności, uwielbia przyjmować gości, urządzać przyjęcia. Nie tak dawno powiedziała: „życie nauczyło mnie cierpliwości, a teatr dobrych relacji z ludźmi, bo spektakl to przecież praca zespołowa”.