Zaproszenie na wystawę ilustracji i plakatów Magdy Pilaczyńskiej
magdapilka – kresek kilka

Wystawa plakatów i ilustracji Magdy Pilaczyńskiej

Galeria TDK 18 czerwca- 18 lipca 2013r

„Najpiękniejsze Warszawianki są przyjezdne,
Z nimi ranki są przejrzyste niby szkło,
Z nimi noce jaśminowe są i gwiezdne,
A wieczory otulone zwiewną mgłą.’

magdapilka

Tak śpiewała Irena Santor w latach 60., ale zapewne myślała o Magdalenie Pilaczyńskiej, która przybyła do Warszawy z Poznania. Magda jest absolwentką Kulturoznawstwa na UAM w Poznaniu, jest grafikiem, pracuje jako freelancer. Inspiruje ją przede wszystkim estetyka lat 60., stara się łączyć ją z współczesnymi elementami. Ma wielką słabość do porcelany, zwłaszcza starej, często uszkodzonej – podobnie jak w grafice, lubi ją łączyć z nowoczesnymi wzorami. Zainspirowana twórczością oraz osobą Sofii Coppoli. Projektantem, którego szalone pomysły uwielbia i podziwia jest Jamie Hayon. Bardzo lubi projektować. Ma 31 lat. Prowadzi stronę www.magdapilka.cal24.pl.
Na wystawie w Galerii Tarnobrzeskiego Domu Kultury z jej plakatów i ilustracji spoglądają na nas dziewczęta i kobiety które odbyły podróż w czasie. Od lat 60. do współczesności. Wyglądają jakby wybiegły z filmów Andrzeja Wajdy i Jerzego Kawalerowicza, z fotografii Tadeusza Rolke i Zofii Nasierowskiej. Słuchają jazzu Krzysztofa Komedy, piosenek Wandy Warskiej, noszą piękne, rozkloszowane spódnice, baleriny, mają starannie upięte fryzury. Spacerują, plotkują, opalają się na wiślanej plaży, zalotnie spoglądają na chłopców pędzących na swych „Osach”. Biegną na zakupy do „Sawy”, „Pedetu”, „Juniora” i „Hofflandu”. Szperają na pchlich targach w poszukiwaniu oryginalnej kreacji, rozmawiają o kolegach, dzieciach, najnowszych trendach w światowej modzie, czerpiąc wiedzę z przemycanych ukradkiem zagranicznych czasopism.
Biegną z małymi torebkami, w których obok szminki Celii znajdziemy bilet do kina, teatru bądź modną książkę .Lata 60.,tak ulubione przez autorkę skrzętnie opisała Agnieszka Osiecka, nazywając je „klasycznymi” :” Są ludzie, którzy tę epokę doceniają i lansują. To były czasy kiedy się dokądś szło miało być miło. Kiedy się poznawało dziewczynę miała być sympatyczna, kiedy się urządzało mieszkanie miało być „ujutnie”. To były czasy pięknych dziewcząt na ekranach i gojenia ran. Pastelowe lata 60-te wyglądają ślicznie.”
W Galerii nie ma mowy o ciszy. Panuje uliczny gwar, śmiech, szept powierzanych sobie tajemnic. Ale jest jeszcze coś, co ekspozycję czyni wyjątkową .Nostalgia i urok lat 60. podkreślona została fragmentem zmiętej kartki ze starego szkolnego zeszytu, błękitem nieba z chmurką, delikatnością kreski. Tajemnica całości ujawniona jedynie rąbkiem sukni, fragmentem kobiecego ciała.
Aura lat 60. nie ma posmaku jedynie retro, byłego, przeszłego, obecnego tylko we wspomnieniach naszych mam i ciotek. Spójnie łączy się z dzisiejszą kobiecością. Sprawia ,że wizerunek kobiety jest zawsze ten sam, oderwany od upływającego czasu.

komisarz wystawy Elżbieta Miśkiewicz-Zamojska