W każdą środę widzowie odwiedzający kino Wisła mogą zobaczyć wiele doskonałych tytułów w cenie 12 zł za bilet (cena biletu pozostałych seansów wyświetlanych w tym dniu pozostaje bez zmian).
W kolejną „Filmową środę” 20 kwietnia będzie można zobaczyć film MUSTANG.
Nominowany do Oscara (w kategorii Najlepszy Film Nieanglojęzyczny) debiut młodej reżyserki, który podbił serca canneńskiej publiczności, a jednocześnie wywołał ożywioną dyskusję dotyczącą wolności i praw współczesnych kobiet.
Pięć nieokiełznanych dziewczyn, pięć żywiołów i jedno silne pragnienie – wolności. Jednak w świecie, w którym ciągle pokutuje przeświadczenie, że kobieta powinna „znać swoje miejsce”, bohaterki będą musiały zaryzykować wszystko, aby żyć po swojemu.
Wczesne lato w nadmorskim miasteczku kilkaset kilometrów od Stambułu. Lele i jej cztery siostry wracają ze szkoły, spontanicznie świętując koniec roku i niewinnie flirtując z kolegami z klasy. Dla okolicznych mieszkańców ich zabawa okazuje się być jednak zbyt frywolna. Wybucha lokalny skandal, który ma nieoczekiwane konsekwencje. Dom dziewczynek z dnia na dzień zamienia się w więzienie, a rodzina postanawia jak najszybciej „pozbyć się problemu” i wydać je za mąż – decydując o wyborze narzeczonych bez ich wiedzy. Siostry postanawiają jednak za wszelka cenę znaleźć sposób, by pokonać ograniczenia i móc żyć po swojemu.
„Mustang” był nominowany do Oscara oraz Złotego Globu w kategorii Najlepszy Film Nieanglojęzyczny. Film zdobył również nagrodę FIPRESCI przyznawaną przez stowarzyszenie krytyków filmowych dla Największego Odkrycia Filmowego 2015, nagrodę Publiczności na AFI Fest 2016 i wiele nagród publiczności na europejskich festiwalach filmowych. Jest też laureatem Nagrody Parlamentu Europejskiego LUX oraz nagrody Europejskiej Akademii Filmowej dla Odkrycia Roku. Na Festiwalu Ale Kino! w Poznaniu wygrał Plebiscyt Młodej Publiczności oraz otrzymał nagrodę Stowarzyszenia Filmowców Polskich.
(info: materiał dystrybutora)
Gabriele Muccino, reżyser „Trenera bardzo osobistego”, „Siedmiu dusz” i „W pogoni za szczęściem”, powraca na duży ekran z kolejną poruszającą opowieścią – filmem „Ojcowie i córki”. To przedstawiona w dwóch przestrzeniach czasowych – lat 80. i współczesności – historia relacji ojca i córki, z których każde walczy z własnymi demonami. Jake Davis, nagrodzony Pulitzerem pisarz wychowywał Katie samotnie, zmagając się nie tyle z rodzicielskimi wyzwaniami, co z własną chorobą psychiczną. Trzydziestoletnia kobieta na nowo spogląda na swoje skomplikowane dzieciństwo.
Russell Crowe, zdobywca Oscara i Złotego Globu, jeden z najwybitniejszych aktorów naszych czasów oraz Amanda Seyfried, gwiazda musicali „Mamma Mia!” i „Les misérables: Nędznicy”, ponownie spotykają się na dużym ekranie we wzruszającej opowieści o zmaganiu się z utratą bliskiej osoby i odbudowywaniu więzi rodzinnych.
Jake Davis (Russell Crowe), nagrodzony Pulitzerem pisarz, przechodzi załamanie nerwowe, po tym, jak w wypadku samochodowym ginie jego ukochana żona, a on zostaje sam z 5-letnią córeczką Katie (Kylie Rogers). Stan zdrowia Jake’a nie pozwala na to, by mężczyzna zajmował się dzieckiem. Opiekę nad dziewczynką przejmuje najbliższa rodzina. Po latach dorosła Katie (Amanda Seyfried) próbuje odbudować więź z ojcem i nadrobić stracone lata.
(info: http://waszawawa.pl)
„Powrót” jest oparty na motywach dramatu Henryka Ibsena pt. „Dzika kaczka”. Reżyser filmu wcześniej miał okazję już zajmować się tym tekstem na teatralnych deskach, co przeniosło mu liczne wyróżnienia, więc nic dziwnego, że postanowił przepisać całość na język kina.
Po wielu latach do rodzinnego miasteczka w Australii powraca Christian (Paul Schneider). Powraca na prośbę ojca Henry’ego (niezawodny jak zawsze Geoffrey Rush), lokalnego przedsiębiorcy i właściciela bankrutującego tartaku, który po wielu latach postanowił ponownie stanąć na ślubnym kobiercu, biorąc za żonę swoją byłą (i przy okazji dużo młodszą) gosposię. Christian, który przed piętnastoma laty opuścił rodzinne strony niemal bez pożegnania, spotka na swojej drodze dawnego najlepszego przyjaciela, Olivera (Ewen Leslie). To spotkanie uruchomi lawinę zdarzeń, której już się nie da powstrzymać, a życie obydwu mężczyzn odmieni się na zawsze.
Simon Stone zrobił film o lojalności i dążeniu do prawdy. Twórca jest bezwzględny dla swoich bohaterów, których cały czas wystawia na próbę. W jego wizji przede wszystkim liczy się lojalność, nawet jeżeli przy okazji zburzy ona dotychczasowe szczęście niektórych jednostek. Prawda, jakkolwiek bolesna, jest oczyszczająca i wyzwalająca. Autor portretuje ludzi, których życie jest fikcją oraz pokazówką, gdyż są tak tchórzliwi, że nie są w stanie posypać głowy popiołem. Robią to dopiero wtedy, gdy zmusi ich do tego sytuacja.
„Powrót” uwodzi widzów już od pierwszych scen. Zresztą otwierająca obraz sekwencja z kaczką, która przeżywa strzał, jest symboliczna i nadaje kontekst całemu dziełu. Przetrwać można nawet największy ból. Potrzebna jest tylko wola przeżycia i determinacja. To pięknie sfilmowane dzieło. Autor zdjęć Andrew Commis doskonale oddał klimat umierającego miasteczka, z którego częściej się wyjeżdża, aniżeli przyjeżdża. Polskim widzom daje to także inne spojrzenie na Australię – w ujęciu Simona Stone’a nie jest ona rajem mlekiem i miodem płynącym, tylko przestrzenią, w której decyzję o miejscu zamieszkania zazwyczaj determinuje miejsce pracy głowy rodziny.
Całość jest bardzo dobre zagrana. Takie nazwiska jak Geoffrey Rush, Sam Neill czy Paul Schneider nie zawodzą, ale prawdziwym odkryciem jest Odessa Young. Jako różowowłosa Hedvig jest bardzo autentyczna i pewna siebie. Gra tak, jakby chciała skraść dla siebie każdą scenę, ale jednocześnie nie szarżuje. Przyciąga wzrok oraz uwagę. Takiego talentu nie można zmarnować.
„Powrót” to dobrze napisany, trzymający widza za gardło do ostatniej minuty, moralitet o prawdzie i lojalności. A przy okazji, to również sprawnie i dobrze zrealizowany film, który zwyczajnie warto obejrzeć.
(info: http://www.telemagazyn.pl)